poniedziałek, 27 grudnia 2010

Święta jako kwestia statystyczna.

Trzy okresy w roku narażają prawnika procesowego na wzmożony wysiłek intelektualny i harówę do rozgrzania klawiatury i bólu opuszków. Przełom maja i czerwca czyli czas, gdy co bardziej odpowiedzialni sędziowie „czyszczą” swoje sprawy przed urlopami by nie zostawiać rozgrzebanych spraw na lato. Przełom sierpnia i września, gdy po urlopach wypada jakieś czynności w sprawach podjąć. I wreszcie mój ulubiony – druga połowa grudnia, gdy widmo sprawozdań statystycznych przymusza do zrobienia w sprawie czegokolwiek, by nie wyglądało, że sprawa leży i nabiera „mocy administracyjnej”. Niestety w tym ostatnim okresie „zrobienie czegokolwiek” z reguły oznacza nałożenie jakiegoś obowiązku na strony.
Z prawdziwą satysfakcją stwierdziłem, że i w tym roku się nie zawiodłem a reguła nie doznała wyjątków, które mogłyby jedynie spowodować konsternację. Poniedziałek 20.12. przyniósł /a dokładniej listonosz w tym dniu/ wiele wspaniałych zaproszeń do świętowania, zaś ich treść, a w niektórych przypadkach również  i termin przysłania jak zwykle skłaniają do refleksji natury ogólnej.  Ciesząc się, że nie jestem uczulony na papier zabieram się zatem do przekopywania przez nadesłaną pocztę.
Usłyszałem kiedyś pogląd z nauki zarządzania, iż wpierw należy sprawy zhierarchizować wedle stopnia ich pilności. Chyba guru od zarządzania nie miał do czynienia z terminami sądowymi, gdzie wszystko jest albo na zaraz albo na „jeszcze szybciej”. Spróbuję zatem podejścia na leniwca – w których sprawach mam już chociaż wyrobiony jakiś pogląd, żeby wysiłek ograniczyć do /zaledwie ;-)/ przeglądu orzecznictwa i komentarzy na jego potwierdzenie lub obalenie. Kwestię zarządzania czasem zostawię na potem.
Na pierwszy ogień idzie zatem postanowienie o umorzeniu z powodu cofnięcia pozwu przez stronę przeciwną. Na niejawnym, krótkie uzasadnienie, bo i  po co długie. Wszystko ok. Można by do szafy, ale na niewprawnego archiwistę czeka szykana – brak orzeczenia o kosztach. No niechby nawet oddalenie, ale po prostu nic nie ma. Wniosek o uzupełnienie w zasadzie niezbyt skomplikowany, problem w tym, że sąd, z którym nie mam jeszcze tego typu doświadczeń. Co na nasze przekłada się w ten sposób: „nie mam pojęcia czy już się tam przyjęła informacja, iż związek 351 § 1 z 361 KPC jest tego typu, że mam 14 dni”. Gdzieniegdzie się nie przyjęła. Tam mam na to dni 7,jak na zażalenie. Pójdzie na bok – jak da radę pójdzie w 7, jak nie to będę żalił odrzucenie. Guru z zarządzania byłby dumny.    
Drugie postanowienie już nie jest tak zabawne – odrzucenie mojego pozwu. Bez wątpienia 7 dni. Ładne uzasadnienie na brak drogi sądowej, orzecznictwo jak się patrzy tylko do stanu faktycznego się ma nijak. Z całym wywodem się zgadzam od strony prawnej ale źle ustalono rodzaj dochodzonej należności. Postanowienie z końca listopada; ciekawe czemu przyszło akurat przed świętami?. Dobrze, że zażalenie prawie gotowe – pisałem o tym w piśmie procesowym, bo odrzucenie wnosił mecenas z drugiej strony. Dorobi się do tego na szybko zarzuty i będzie jak znalazł. Szlus na koniec kolejki.
Kilka nakazów idzie ad acta – czekam na sprzeciwy. Miłe zaskoczenie – chwycił mój wniosek przekazanie sądowi warszawskiemu sprawy i nie trzeba będzie jeździć po rubieżach Rzeczypospolitej. Sąd też człowiek i prezent na święta czasami zrobi. Zapisuje w notesie który sąd i który sędzia – pisma procesowe będę pisał połowę krótsze; na życzliwość trzeba odpowiadać życzliwością.
Po mentalnym powrocie z pogranicza Polski czekają na mnie działa dużego kalibru. Pierwsze w postaci pozwu z górą załączników. Praktyka podpowiada, że połowa z kwitów nie ma znaczenia dla sprawy, ma za to znaczenie dla ustalenia wysokości wynagrodzenia pełnomocnika więc nie może ich przy pozwie zabraknąć. Gorzej, że 7 dni na odpowiedź i pierwsza rozprawa w połowie stycznia. Ciekaw jestem jak mam w ciągu tych siedmiu dni obejmujących święta uzyskać cokolwiek od klienta, w szczególności jego pogląd na wysuwane roszczenia. Na szczęście pouczenie o rygorze tylko z 206 więc się będzie sztukować argumenty w miarę ich uzyskiwania. Swoją drogą ciekawy efekt sprzężenia zwrotnego. Sąd będzie na mnie wściekły, że nie podniosłem wszystkiego od razu i będzie trzeba wyznaczać parę rozpraw. Niechby dał szansę to odpłaciłbym tym samym. Pilność sprawy nie pozwala? Prezentata na pozwie z czerwca, opłacony od razu, mecenas z wyboru, zwolnienia od kosztów brak. Ja wszystko rozumiem, ja przecież po aplikacji panie sędzio i swoje w sekretariatach sądowych widziałem. Tylko czemu panie sędzio 7 dni? Nie dałoby się chociaż 14 a rozprawę za miesiąc? A nie daj Boże poczta się spóźni i nie dojdzie przed rozprawą to dopiero oberwę od sądu.
Następna sprawa to prezent nie tylko dla mnie ale i rodziny. Opinia biegłego. Zastrzeżenia i wnioski proszę zgłosić w terminie 7 dni. Z rygorem z 207 § 3 KPC. Może dzieci będą miały jakiś pomysł, bo widoków na zabranie się do czytania przed weekendem nie ma. Pewna równowaga  przyrody będzie zachowana – sędzia pisze swoje uzasadnienia weekendami i po nocach, ja będą pisał zarzuty do opinii.    
 
Stanowisko do opinii biegłych, odpowiedź na nowy pozew, zażalenie na postanowienie i wniosek o uzupełnienie postanowienia. Na 5 dni roboczych i 3 dni świąt. Coś mi mówi, że praca nad statystyką sądów powoduje, że o swojej statystyce mogę zapomnieć, bo zaległych pozwów przed sylwestrem nie napiszę. Wepchnęły mi się jeszcze przed nie dwie odpowiedzi na apelacje, których terminy upływają wcześniej.  

Na koniec stosu papierów wisienka na torcie. Temat na osobny wątek i kiedyś go z pewnością poczynię. Wezwanie do złożenia w terminie 7 dni odpisów dokumentów potwierdzonych za zgodność. Czwarte takie wezwanie. Czwarte od czasu kiedy na wezwanie sądu złożyłem do akt sprawy oryginały. Przykro mi, nie potwierdzam kopii jak nie mam oryginałów takich cudów nawet w święta nie robię.

2 komentarze:

  1. Tam blog sędziego, tu - prawnika. Ciekawie poczytać jak to wygląda z drugiej strony barykady. Proszę o więcej :)

    Powodzenia i wytrwałości w pisaniu.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne teksty:) pozdrawiam i czekam na więcej:)SSR

    OdpowiedzUsuń